Po budowie domu, trzeba było podjąć decyzję o gospodarowaniu działki, były dwie opcje. Płacić 90zł za roboczogodzinę czy kupić coś swojego.
Po obejrzeniu setek ogłoszeń używanego, markowego sprzętu po oględzinach kilkunastu sztuk w przedziale 20-30tys zl stwierdziliśmy że kupimy nowe, chińskie "coś"
Pojechaliśmy na dolny śląsk do firmy APS. Pooglądalismy, przejechaliśmy się kilkoma maszynami i kupiliśmy to:

Są to zdjęcia z początku wiosny tego roku.
Powiem tak, sprzęt z widłami, łyżką wyszedł nas 32tys zł brutto jak dobrze pamiętam. Silnik 3cyl diesel o mocy 27KM podgrzewanie powietrza w dolocie, nie płomieniówka ani żarowe. Dodatkowo ma grzałkę w układzie chłodzenia na 230V. Silnik blok, głowica żeliwna. Pompa wtryskowa tradycyjna tłoczkowa. NApęd hydrauliczny. Przełożenia szosowe oraz terenowe, revers przy kierownicy. Nie obyło się bez awarii, ale no niestety taki urok nie skręconych chińczyków.
Jeśli chodzi o silnik, jeżeli chodzi o mnie to silnik jest w zupełności wystarczający do domowych prac. Przeniesienie napędu za pomocą zmiennika obr, jest dość proste ale i nie zgrane ze sobą idealnie tz. Stojąc na drodze, płaskiej, pod górkę gwałtowne wciśnięcie gazu na trybie szybkim, potrafi zdławić i zgasić silnik.Aby ruszyć trzeba delikatnie wciskać gaz. Kultura pracy chinczyka jest OK.podobno to kopia perkinsa ale jak na moje oko i oko ojca który perkinsa zna na wylot, jest to inny silnik. Spalanie około 2l/h przy tej pracy co wykonywałem czyli przewożenie ziemi, gliny.Na szybkim przełożeniu szału nie ma, jedzie ale na asfalcie za wolno.
Mosty solidne, rama to Ceownik.
Pierwsza awaria tuż po zjechaniu z lawety, odkręciła się śruba od sworznia przegubu-łamaniec i wyskoczyła na tyle że uniemożliwiła jazdę.Wina sprzedawcy nie skręcili maszyny.Serwis przyjechał 200km skręcił przeprosił pojechał.
Kolejna awaria była po 30mth. Odkręcił się a w zasadzie zaczęły cieknąć węże bo nie były skręcone na tyle dobrze.Węże dokręcone wszystko gra.
Kolejna awaria 90mth wyrwane ucho siłownika w ramie. Tutaj chinole się nie popisały. Tam gdzie nie trzeba, wzmocnień poprzeczek mase, ale newralgiczne miejsce czyli ucho siłownika nie miało żadnej konkretnej podpory co skutkowało wyrwaniem tego siłownika tz ucha. Telefon de serwisu i serwis podał dwie możliwości. Przyjadą i zrobią to tak jak było w oryg. Czyli wspawanie w miejsce albo mamy sami sobie zorganizować naprawę a oni zwrócą koszt. Tak zrobiliśmy, sami wspawaliśmy w stare miejsce plus wzmocnienie tej częsci ramy dodatkowym ceownikiem.KAsa zwrócona i tutaj pokłon dla serwisu APS. No i to w zasadzie tyle z usterek już jest coś koło 110mth. Nie ukrywam, moja wina z tym mocowaniem, dlatego że kołyska ma chyba 30st pracy na przegubie, a kiedy jedno koło odrywa się od ziemi to już jest więcej jak 30st i siłę przejmuje siłownik który z manewrowaniem powoduje b.duże naprężenia.
Aha... podczas przewożenia gliny wyrównywania terenu, temp poszła odrobine wyżej jak zawsze czyli pion. Po otworzeniu klapy silnika ujrzałem brązową maź na odpowietrzniku chłodnicy. Pierwsza myśl. Pięknie uszczelka pod głowicą. Na szczęśccie wypłukałem kilkukrotnie układ, zalałem świeżego płynu i coś tam jeszcze pływa ale nie tak jak wcześniej. na 99% wąż który na zdjęciu wygląda jak wąż od odkurzacza puścił od temp chyba coś co takiego syfu narobiło. Bo po tym wąż popękał że po kilku h pracy maszyną wychodził na zewnątrz płyn. Wąż zmieniony, i jest narazie OK. Silnik w zeszłą zimę przy -12st zapalał bez zająknięcia. Ost po miesiącu postoju mrozach jakie były
zapalił od kilku obr. Nie dymi jakoś specjalnie jak na forach piszą. Przy obciążeniu puści czarnuszka ale to tak skromnie, oleju nie ubywa czyściutki.Pracuje równo.Aktualnie to co zrobiła to przezuciła ponad 300Ton ziemi i drugie tyle gliny.Lekko nie miała.
Jeśli chodzi o środek, jest skromnie. Zegar od temp silnika, kontrolka oleju, kontrolka "check engine" nie wiem od czego ale jest, kierunki, swiatła. Brakuje wskazań poziomu paliwa, jest na zbiorniku z termometrem, i brakuje wskaźnika oleju hydraulicznego. Aktualnie maszyna czeka na ostrą zimę razem z polskim pługiem sterowanym hydraulicznie.Będzie odśnieżać plac pod marketem i stacją paliw. Oh..ale recenzja:)
Podsumowując.Jesteśmy zadowoleni. Serwis nie wypina się, załatwia każde zgłoszenie profesjonalnie.Znajomy posiada taką samą maszynę ma 700mth i on prócz dokręcenia węży wymiany olei płynów nie robił nic. Pracuje ta maszyna przy układaniu kostki brukowej, czasami w stolarni.Udźwig około 800kg, w rzeczywistości targałem około 1100kg słupy. Dwie pompy, jedna od napędu,druga od podnoszenia.

tak wygląda przegub.

tak wyglądają wskaźniki PALIWO i OLEJ HYDRAULICZNY są tam też termometry.

zegary. W kabinie jeszcze radio z USB, wiatrak 2biegi.Fotel regulowany z podłokietnikami oraz pas bezp.
Hydraulika za pomocą joystika 4 położenia jeden rozdzielacz.
Takie szybkozłączki, niestety ale nie są unijne. Niby rozmiar standardowy ale po próbie okazało się że różnica jest 0.2mm i trzeba było wspawać "nasze"
Krótki filmik,tylko do nagrania tego materiału łyżka była wysoko.Normalnie do transportu załadowanej łyżki nie podnosiłem jej wysoko.
https://www.youtube.com/watch?v=VUeATg01lC8&t=702s