Dziś pojechałem dużym przygotować dwie działki- razem3 ha pod poplon ,po drodze rozwaliłem prawą tylną oponę .
Hmm. Koło nie ruszane od 15 lat, myślę sam mogę nie dać rady dzwonię do kilku mobilnych warsztatów.
Każdy na wieść , że to tylne koło w traktorze od razu sypał tekstem, że nie mają takiej maszyny
Tylko po chusteczkę im maszyna

Po prostu im się nie chciało to tak jak i mi
Chcąc nie chcąc musiałem zabrać się sam do roboty. Zapakowałem na busa, lewary, młotki i łyżki i do dzieła.
Na szczęście udało mi się odkleić oponę od felgi bez zdejmowania koła, wiadomo bez młota to nie robota.
Reszto to już pestka, poszło gładko.
Straciłem ze dwie godziny ale i tak zagregowałem obie działki, jedna jest już na tyle zrekultywowana, że można myśleć
o jesiennym siewie , na drugiej nadal wyłazi sporo korzeni i rozłogów różnego zielska często blokując wałki w agregacie.
Zastanawiam się nad posianiem sorgo na poplon, tylko czy zdąży urosnąć chociaż do metra ?