Strona 36 z 136

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 06 mar 2016, 15:14
autor: kwiejce
Dzięki mojemu Japończykowi nie musimy liczyć na silny mróz, żeby przygotować drewno na opał.
Obrazek
https://youtu.be/GmAm-j1QuHI

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 06 mar 2016, 16:13
autor: hazi_k
Piękna robota. Uwielbiam pracować w lesie, a jak jeszcze pomagają nam nasze szkraby to jest super :D
A tak na marginesie: Jak gąsienice sprawdzają się w lesie nie uszkodziłeś ich na ostrych pieńkach?

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 07 mar 2016, 10:58
autor: kwiejce
Już uszkodziłem, ale w czasie cięcia łąk
Najgorsze są pozostałości po cienkich drzewkach (do kilku cm)
Na grubych pniach raczej nie uszkodzę najwyżej gąsienica spadnie więc większe omijam :D

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 15 mar 2016, 21:19
autor: geofan
Sobota 5 marca. Wymyśliłem, że pojadę na działkę samochodem bo akurat nie miałem większej pracy na traktorek. Ziemia lekko przymarznięta. Myślałem, że dam radę a tu jednak ... Nie chcę go (traktorka) oskarżać o jakieś nieczyste siły :) ale i tak musiałem po niego wrócić aby wyciągnąć samochód z płaskiego terenu (teoretycznie).
Obrazek

Sobota 12 marca. Tym razem jak Pan Bóg przykazał pojechałem na działkę traktorkiem z planem podziałania małą cyrkularką.

Obrazek
Obrazek

ale i tak się skończyło na równaniu skrzynią starych kopców polnych mrowisk :-)

Obrazek

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 16 mar 2016, 10:14
autor: marekspectra
Geofan - własnie udowodnił rzecz oczywistą. Wiosna za progiem i rece świerzbią żeby wskoczyć na nasze maleństwa i w końcu poszaleć :) Ech... ja też lada chwila ruszam, oby tylko nieco obeschło....

A jak tam u Was? ruszyliście już swoje maszynki? Pochwalcie sie również.

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 16 mar 2016, 19:14
autor: rudi1967
Ja jeszcze nie ruszylem ,bo czekam na silownik ktory oddalem na gwarancji. I czekam na niego 4 tydzien. Jak bym wiedzial to bym sam sobie zregenerowal. Zwlekaja z naprawa chyba dlatego zebym drugi raz nie dal. Jak cos kupujesz to ci malo do du...y nie wejda. A jak cos reklamujesz to maj to gdzies. I tak czekam zeby do jakiejs pracy wyskoczyc

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 16 mar 2016, 20:20
autor: Adam bez ziemi
Drugi dzień w polu. W ruch poszło wiele narzędzi sprzęgniętych z niebieskim osiołkiem. A wszystko w centrum miasta na głównym skrzyżowaniu. W sumie będzie 10 arów nowego trawnika i trochę ozdobnych nasadzeń. Kocham wiosnę i pracę w zieleni

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 16 mar 2016, 20:35
autor: spot
U mnie ostatnio w użyciu był pług i kultywator. Jeśli jutro pogoda dopisze to zapinam glebogryzarkę i testuję. Myślałem że będzie za mokro, ale po pierwszych próbach z pługiem okazało się że jest OK, pomimo ciągłych deszczów.

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 17 mar 2016, 09:52
autor: axer
Mi wpadło kilkanaście ton ziemi i piasku do rozplantowania i wyrównania oraz warzywnik do zglebogryzienia. Błoto po osie, całe szczęście zsiadać nie trzeba.

Re: Co dzisiaj robiłem... :)

: 20 mar 2016, 18:48
autor: zbYszek
Powinienem napisać, że nie dziś tylko przedwczoraj, a nawet we wtorek. A i tak wszystko zaczęło się tydzień temu w piątek, gdym pojechał do leśnictwa kupić trochę drewna na opał. Miły pan leśniczy namówił mnie na 4 kubiki sosny - było łatwo, bo jakiś kilometr ode mnie. Dobrze, że pojechałem obejrzeć sobie te kubiki. Trochę żem się za głowę złapał, jak ja załaduję te kloce. No i szybciutko (chłe, chłe) zmajstrowałem prowizoryczny ładowacz, który miał mi sprawę ułatwić. I ułatwił :) Dzięki raz jeszcze Miecho, żeś niedawno pochwalił się swoimi "widłami" - żona łatwiej zniosła konieczność poświęcenia czasu na tworzenie nowej zabawki do pomarańczowej zabawki ;)
Tak wyglądał konwój po powrocie z lasu. Wcześniej sam Groszek z przyczepą zrobił już jeden kurs.
Obrazek
W trakcie rozładowywania "grubasów" z przyczepki:
Obrazek
I na koniec półprofil pomarańczowej wścieklizny z jednym z "grubasów" ;)
Obrazek
A wczoraj mogłem się wyżyć fizycznie i połupałem trochę drewna. Kloce 120cm ciąłem na pół (takie wchodzą mi bez problemu do kotła) i takie prawie 60cm łupałem za pomocą pożyczonego od brata Fiskarsa X25. Żeby się nie kręcić z taczką i nie tracić czasu na zbędne czynności, podstawiłem sobie jakąś paletę i ładowałem bezpośrednio na nią. Po załadowaniu jakiegoś metra przestrzennego postanowiłem przewieźć ładunek pod dach - nie było łatwo dźwignąć ale najbardziej zdumiała mnie próba ruszenia pod minimalną góreczkę - aż pomyślałem, że niedokładnie włączyłem jedynkę i ponowiłem. Okazało się, że moje koła "trawnikowe" są tak odciążone, że buksują. :) Dobrze, że mogłem dołączyć przód - wtedy ruszył z kopyta.
Dopiero gdym odstawił ładunek i zakończył robotę zreflektowałem się, że taki kubik mieszanej (suchej i świeżej) sosony, to będzie jakieś 400-600kg! 8-O
Następne palety będę ładował do połowy :)