Co do pozycji siłownika - również się zgadzam, żeby zastosować siłownik poziomy, należałoby wzorować się na układzie z podnośnika typu "żaba". Tam problem rozwiązuje dźwignia o kształcie L (dźwignia obraca siewokół wierzchołka, koniec jednego ramienia jest popychany przez siłownik, a koniec drugiego ramienia popychałby skrzynię - poprzez dźwignię I lub ślizgacz).
Siłownik ma najlepsze warunki pracy, jeśli patrząc z boku na przyczepę odległość od obrotu skrzyni do górnego ucha siłownika jest taka sama, jak od osi obrotu do ucha dolnego. Jeśli te odległości znacznie się różnią (jak w układzie z siłownikiem prawie poziomym bez dźwigni), to większa część siły siłownika idzie na urywanie zawiasu skrzyni, a tylko niewielka część na podnoszenie. W praktyce trudno to uzyskać - krótki siłownik, wielosekcyjny a mimo to wisi dość nisko pod przyczepą. Do tego dobrze, żeby do skrzyni był mocowany gdzieś w okolicy połowy jej długości (siłownik bliżej zawiasu stara się "wynieść w górę" skrzynię z zawiasu; siłownik dalej od zawiasu robi się niepotrzebnie długi - ale może być cieńszy lub pracować na niższym ciśnieniu).
Za obiecaną ramę niestety jeszcze się nie wziąłem - ostatnie 2 dni próbowałem pogodzić kocioł w pracy z ładną pogodą i zaległościami wokół domu. Ale w ten weekend mam zamiar się poprawić, pogoda sprzyja
