Poczytałem troszkę więcej o rozsiewaczach lejkowych i...
mój rozsiewacz ma dwie dźwignie.
Zastanawiam się, czy jałowy bieg na WOMie nie zrekompensuje mi braku trzeciej dźwigni (tej zamykającej wysyp z rozsiewacza po ustaleniu konkretnej dawki nawozu)
Widzę to tak:
ustalam dawkę nawozu przy pomocy tych dwóch dźwigni, jadę przez pole i wysiewam.
Dojeżdżam do końca, włączam luz na WOM - rozsiewacz nie kręci.
Robię nawrót, włączam WOM i siejemy dalej...
Wydaje mi się, że nawóz nie powinien się w tej sytuacji "wysypywać" z leja podczas nawrotu...
Co o tym sądzicie?
Jeszcze nie używałem sprzętu i ew mogę się pokusić o zwrot tego i zamówienie kolejnego, z 3 dźwigniami...
Tylko czy gra jest warta zachodu?
