Jeszcze w tym roku muszę wykonać trawnik (0,27ha + rabaty 0,1ha), albo chociaż główne prace ziemne, zależy ile pogody wystarczy.
Z racji problemów kadrowych, niestabilnej aury oraz mocno zaawansowanego sezonu ogrodniczego chciał bym maksymalnie zmechanizować prace - jak do tego podejść, aby się uwinąć w miarę sprawnie?
Zwykle wykonuje mniejsze ogrody, gdzie większość prac wykonujemy ręcznie, traktorem tylko spulchniam, równam i dowożę ziemie.
Nie powinienem orać, ponieważ klient nawiózł sobie taniej "ziemi" z gruzem, nie pozwolą mi zasypać wszystkiego 20cm humusu.
Do dyspozycji mam kultywator szerokie 9 łap, glebogryzarka japońska, agregat SB125, walec gładki 100-400kg, potrójna włóka z ceownika, grabki, szpadle i inne ręczne graty...
Obecnie wykosiłem wszystko kosiarką bijakową, gleba nawieziona wczesnym latem, chwasty tegoroczne, teren miejscami mokrawy.
