Możliwości jest sporo. Ja uważam, że:
1. Nie warto robić wędzarki czy grilla na wysoki połysk z cegły klinkierki bo to wgląda ładnie chwilę po wykonaniu, potem w użytkowaniu i tak nieuchronnie się okopci, otłuści, pobrudzi. Wtedy jest walka z czyszczeniem fug i cegieł, albo trza się z tym pogodzić... Ja kupiłem fajną cegłę z rozbiórki budynków wzniesionych jeszcze przez Hrabiego Tarnowskiego, cenowo wyszła finalnie po uwzględnieniu odpadów, transportu, czyszczenia porównywalnie z nową ale jest bardziej klimatyczna.
2. Zrób sobie przy grillu ten piecyk z blachą i miejscem na kociołek. Wybornie się w nim przygotowuje prażonki, to fajna opcja na większe spotkania. Robisz wcześniej wsad, podpalasz pod blachą i po siakiś dwóch godzinach masz gotowe jedzenie na zaspokojenie pierwszego głodu gości co pozwala na spokojne pieczenie potraw z grilla. W piecu spala się śmiesznie mało drewna w porównaniu z ogrzewaniem kociołka na ognisku, poza tym pieczenie jest bardzo przewidywalne, a temperatura stabilna i łatwa do kontroli co zapobiega przypaleniom wsadu o co łatwo na ognisku.
3. W wędzarni zastanów się nad wewnętrzną komorą z drewna. To super sprawa na zimowe wędzenie, nie musisz długo ogrzewać przemarzniętych na wskroś cegieł, szybko masz przygotowaną komorę do wsadu mięsa. Ja u siebie zrobiłem drewniany środek tymczasowo na zimę, a sprawdziło się tak, że jest na stałe. Dzięki temu, że pierwsze drzwi są szerokie do środka wygodnie się wsuwa tace do suszenia jabłek czy śliwek na tzw. kompot z piecorek.
4. Do rozpalania węgla na grill używałem rozpałki oraz nawiewu z wentylatora elektrycznego ale od jakiegoś czasu przeszedłem na taki patent i świetnie się sprawdza
https://goo.gl/photos/VRDaGzhHJtEwGLk3A
Uff, ale się rozpisałem przy święcie...