Kupilismy kosiarkę - mulczera 160cm szer roboczej - wielkie takie bydle. Warunek polska przekładnia z Ostrzeszowa - Tak tylko takie montujemy - to sprzedawca diler. Wg instrukcji po po pierwszej godzinie pracy dokrecic wszystkie sruby - dokrecamy, przy okazji patrzymy na noze od spodu a tam ... wyciek z przekładni.
Telefon do sprzedwacy - cieknie przekładnia ! Ok- w jakim kolorze ma Pan przekłdanie - pomalukemy na wałsciwy i jeszcze dzis wysyłamy. Jak obiecał tak zrobił przekładnia przyszła. Wiec bedziemy montować.
Przed montazem ogladamy dokładnie - cos nie pasuje nam. Znowu telefon, ale nie do sprzedwcy tylko bezposrednio do producenta - co to za przekładnie? pytamy, a ... no polskie ale z Bułgarii...szok, co? Panie , kupowałem maszyne , uzgodnilismy ze ma bys ostrzeszów! jest? nie ma - zabierajcie maszyne i kasa na konto. - to rozmowa z dilerem.
Okazuje sie że producent po cichaczu podmienił producenta przekładni - znalazł polską firmę która zleca robienie podrobóbki Ostrzeszowa w Bułgarii. Coś można uszczknąć - niestety nie zawsze sie to kalkuluje jak widać.
Diler na wiadomosc od nas - wsciekł sie nie na żarty. Wycofał z oferty cała partię posiadanych kosiarek i czeka na ruch producenta.
A my czekamy na kolejną przekładnie... mam nadzieję że z Ostrzeszowa
Sorki za ten off, ale temat jest z dzisiaj i jakoś wpisuje sie sie tematykę szukania oszczednosci materiałowych , skutków tego działania i reklamacji.
Kopaczka fajna - byłbym wdzieczny za filmik i krótką opinię na jej temat.